Wycieczka do krajów bałtyckich i Rosji.
25 marca 1984 roku na Watykanie bł. Jan
Paweł II w łączności z wszystkimi biskupami świata poświęcił świat i Rosję
Niepokalanemu Sercu Maryi. I oto bez rozlewu krwi i wojny Związek Radziecki
zaczął się rozpadać. Dzisiaj możemy swobodnie podróżować po Rosji i krajach,
które zyskały niepodległość odłączając się od Rosji. Są to między innymi
państwa bałtyckie – Litwa, Łotwa i Estonia. Litwa jest katolicka, dwa pozostałe
kraje są protestanckie. Litwini i Łotysze to Bałtowie, zaś Estończycy podobnie
jak Finowie /także Węgrzy/ to ludnośćpochodzenia ugrofińskiego. Na Litwie
płacimy litami, na Łotwie łatami /1 łat = 6,10 zł./, ale tylko do końca tego
roku, bo od 2014 Łotwa przechodzi na euro. Estonia już ma euro, a w Rosji są
ruble /1 rubel = 10 groszy/. Wybraliśmy się więc z wycieczkąparafialną na
Północ naszego kontynentu. Wyjechaliśmy z naszego Chybia w niedzielę 14 lipca,
aby nocą przejechać przez pustawą Warszawę i dalej pomknąćna północny wschód.
Nad ranem zatrzymaliśmy się w centrum Augustowa obserwując na dwujezdniowej
drodze pędzące i ryczące tiry. Tak jeden za drugim ku utrapieniu mieszkańców.
Budowę obwodnicy zblokowali ekolodzy, nie chcąc budowy drogi przez dolinę
Rospudy. Dzisiaj w dolinie nie ma już zwierząt i ptaki odleciały, bo
niewykaszana przez rolników szybko zarasta wszelkim możliwym zielskiem. Po
przejechaniu granicy litewskiej wielka pustka, nie widać wielkich wsi, gdzieś
jakieś chałupki, ale już na niektórych odcinkach jedziemy drogami szybkiego
ruchu. Nie widać międzynarodowych sieci handlowych, bo kraje bałtyckie po
prostu ich nie wpuściły. Są trzy wielkie miejscowe sieci handlowe i to one
obsługują handel wielkotowarowy. Jeszcze granica z Łotwą i jużjesteśmy w Rydze,
która jest stolicą kraju. Nasz przewodnik Pan Tomek przedstawia miejscową przewodniczkę
i już idziemy zwiedzać. Podchodzimy na zamek, dalej do katedry, przechodzimy
przez Bramę Szwedzką i oglądamy WieżęProchową. Jeszcze tylko kościół św. Piotra
/w każdą niedzielę jest Msza św. w języku polskim o godz. 13.30 i trzy razy w
tygodniu wieczorem także po polsku/, wiele starych kamienic widzimy pięknie
odnowionych, podoba mi się pałac Bractwa Czarnogłowych. Podobnie jak w innych
miastach Hanzy /związek handlowy miast hanzeatyckich/ na wschodnim wybrzeżu
Bałtyku, rządziły tu Gildie kupiecko -rzemieślnicze. Mogli do nich należeć
tylko mężczyźni żonaci. Kawalerów skupiało Bractwo Czarnogłowych. Mieli bronić
miasta i organizować wielkie święta, działali też charytatywnie.
Jedziemy do hotelu. następnie
obiadokolacja i minął dzień.
We wtorek po śniadaniu szybko pakujemy
bagaże do autobusu i jedziemy do stolicy Estonii Tallina. To piękne stare
miasto najlepiej zachowane spośród północnych stolic Europy. Tallin składa się
z dwóch różnych miast: Toompea – Górne Miasto /XIII – XIV/, gdzie mieszkali rycerze,
szlachta i duchowieństwo i Dolne Miasto /XIV – XVI/ zamieszkałe przez
rzemieślników i wolnych obywateli. Dzisiaj chlubęTallina stanowi Stare Miasto z
XV i XVI wieku docenione poprzez wpis na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Podziwiamy potężne średniowieczne fortyfikacje z licznymi wieżyczkami i
basztami. Najbardziej znane to baszta obronna Kiek in do Kok, będąca obecnie
muzeum. Następna to Wieża Dziewic /Neitsitorn/, gdzie w średniowieczu mieściło
się więzienie dla kobiet lekkich obyczajów, ale podobno trzymano tam też
niesforne panny, które odmawiały ślubu z mężczyzną wybranym przez rodziców.
Ciekawie wygląda brama Viru z XIV wieku,
ale szczytem architektury obronnej jest baszta artyleryjska „Gruba Małgorzata”,
której mury dochodzą do 5 metrów grubości. Idziemy na zamek Toompea, obecnie
siedzibę parlamentu, który zaczęli budowaćDuńczycy w 1219 roku, a następnie
rozbudowę kontynuował Zakon Kawalerów Mieczowych. Podziwiamy wieżę Hermana,
która była najstraszniejszym więzieniem wśredniowieczu. Mijamy Trzy Siostry –
trzy kamieniczki kupieckie połączone w jeden dom i idziemy na Plac Ratuszowy z
XIV wieku z okazałym ratuszem z 1322 roku, później przebudowanym. Pięknem i
bogatym wystrojem urzeka cerkiew Aleksandra Newskiego. Zbudowano ją według
projektu rosyjskiego architekta Michała Preobrażeńskiego w 1900 roku i
poświęcono wielkiemu księciu nowogrodzkiemu Aleksandrowi Newskiemu. Ascetyczna
i utrzymana w surowym stylu jest katedra Domska wzniesiona przez rzemieślników
i poświęcona jako Kościół Marii Panny w 1240 roku. Największy jednak w mieście
i w Estonii to kościół św. Olafa. W przeszłości byłnajwyższą budowlą na świecie
dzięki swej iglicy wysokiej na 124 metry. Nikt nie wie kiedy go zbudowano, ale
pierwsza wzmianka o nim datowana jest na 1267 rok. Dzisiaj kościół jest
świątynią chrześcijan baptystów. Będąc w Tallinie pojechaliśmy także na pole
pieśniarzy, które w okresie sowieckim odegrało wielką rolę integrującą
wszystkich Estończyków. Od 1869 roku, kiedy to w Tartu kompozytor Gustav
Ernesaks zorganizował święto pieśni estońskiej, odbywa się co pięć lat wielkie
święto gromadząc około 30 tysięcy ludowych pieśniarzy. W amfiteatrze zbudowanym
w 1960 roku odbywa siętakże festiwal piwa „Olle Summer” i po zimie prawosławna
Maslenica.
Po zakwaterowaniu w hotelu obiadokolacja,
a następnie udajemy się do sklepu obok.
Płacimy w euro, bo ta waluta obowiązuje
już w Estonii.
W środę po śniadaniu jedziemy do portu, by
zaokrętować się na prom do Finlandii. Potężny statek cumuje przy brzegu, tak że
wjeżdżające do środka tiry i nasz autobus wydają się być bardzo małe. Wreszcie
i my wchodzimy na pokład. Prom odbija od brzegu, a my podziwiamy z pokładu
piękną panoramę miasta od strony zatoki. Ten statek to małe miasteczko z
kafejkami, restauracjami, sklepikami, pomieszczeniami do zabaw dla dzieci.
Popijam dobrą kawę, ale czas szybko płynie i już trzeba iść na pokład, by
podziwiać urokliwe wysepki, których w miaręzbliżania się do Helsinek jest coraz
więcej. Po zacumowaniu naszego promu schodzimy do portu. Same Helsinki robią na
mnie wrażenie jakbym był w jakiejś Pszczynie. Niska tradycyjna zabudowa, mało
ludzi na ulicach. A jednak jest to państwo o bardzo innowacyjnym przemyśle,
dobrych szkołach, świetnie zorganizowanym systemie opieki społecznej. Na Placu
Senackim katedra luterańska, nad morzem park Kalvopuisto. Nie podoba mi się
luterański kościół Temppeliauklo wykuty w skale. Wchodzę jakbym uciekał do
przeciwlotniczego schronu. Ciemno i brzydko. Dla Chwały Bożej tak się nie
buduje. Jedziemy teżoglądać pomnik kompozytora Sybellusa, który swoim wyglądem
urąga klasycznej definicji piękna. Jak ktoś już nic nie potrafi, to taki
brzydki pomnik jeszcze by wymyślił. Nadszarpnięty zmysł estetyki i piękna można
ukoić w soborze Uspieńskim i nad brzegiem morza.
Przez południową Finlandię jedziemy do
Petersburga. Często widzimy prace drogowe i przepiękne trasy rowerowe, tylko
ludzi jakoś nie widać. Odprawa na rosyjskiej granicy szybka, pół godziny i już
jedziemy dalej wąskimi, dziurawymi rosyjskimi drogami. Natomiast sam Petersburg
imponuje.
Sankt– Petersburg stolica Imperium
Rosyjskiego założono 27 maja 1703 roku. Przy budowie miasta w trudnym bagnistym
terenie zginęło wiele tysięcy ludzi. Miasto stało się jednak symbolem nowego
okresu w rosyjskiej historii i niespotykanych wcześniej osiągnięć. Dzisiaj
miasto zamieszkuje 4 miliony 700 tysięcy ludzi. Sama tylko` nowoczesna
obwodnica ma długość 130 kilometrów, a na niej co chwilęwypadek, bo ludzie
jeszcze nie nauczyli się jeździć na dobrych drogach. W potężnym wielopiętrowym
hotelu Rossia będzie nasza baza na kilka dni. Podoba mi się pokój, dobre
śniadania w hotelu /szwedzki stół/, obiadokolacja w restauracji w mieście,
można wypocząć.
W czwartek objazd Petersburga autokarem, a
jest co oglądać. Najpierw piękna Cerkiew Wniebowstąpienia Chrystusa /Zbawiciela
na Krwi/, którą wybudowano na miejscu zamachu na cara Aleksandra II. Szczególną
wartość tej świątyni stanowi 308 mozaik o ogólnej powierzchni 6560 metrów
kwadratowych. To jedyny pod tym względem taki unikatowy zbiór na świecie.
Jedziemy obok Soboru Smolnego, który kazała zbudować caryca Elżbieta, ponieważ
chciała ostatnie lata życia spędzić w klasztorze. A nazwa stąd, że na tym
miejscu kiedyś produkowano smołę. Dalej podziwiamy kolumny Rostralne, które
kiedyś były latarniami morskimi.
W Petersburgu wszystko łączy i rozdziela
rzeka Newa. Z wyspy Wasiliewskiej, która kiedyś była portem morskim piękny
widok na drugą stronę Newy, gdzie w 1704 roku na wyspie Admiralicji rozpoczęto
budowę stoczni, której plany opracował sam car Piotr I. Od gmachu Admiralicji
rozciągają się dwa przepiękne prospekty – Newski i Wozniesienski. Największe
wrażenie jednak robi twierdza pietropawłowska i Sobór Pietropawłowski. Jest ta
świątynia grobowcem wszystkich rosyjskich carów. Jest tu grób założyciela
miasta Piotra I. Wszyscy carowie spoczywają pod jednakowymi sarkofagami z
białego marmuru. Tylko nad grobami Aleksandra II i jego małżonki księżnej Marii
Aleksandrówny Hessen – Darmsławskiej stojąsarkofagi z kolorowego jaspisu
uralskiego i rodonitu wykonane w podzięce za zniesienie pańszczyzny.
W roku 1998 pochowano w kaplicy św.
Katarzyny szczątki ostatniego rosyjskiego cara Mikołaja II, jego małżonki i
pięciorga dzieci, których bolszewicy rozstrzelali w Jekaterinburgu w 1918 roku.
Widzę świeże kwiaty, widać modlących się ludzi. Kościół Prawosławny
kanonizowałcałą tę rodzinę. Wsiadamy do autokaru i już jedziemy podziwiając
pomnik cara Piotra I /miedziany jeździec/, największe dzieło francuskiego
rzeźbiarza Falconeta. Jeszcze skwer dekabrystów, a dalej kolejna wspaniała
świątynia do której wchodzimy. Jest to Sobór świętego Izaaka. Sobór Izaakiewski
budowano 40 lat, miała to być główna świątynia Imperium Rosyjskiego. Na Placu
Izaakowskim pomnik Mikołaja I i dalej Pałac Mariiański, który otrzymała w
posagu córka Maria Mikołajowna, jeden z najpiękniejszych w mieście. Na koniec
wsiadamy na statek i płyniemy po Newie i jej kanałach podziwiając piękno
starego Petersburga. W czasach sowieckich miasto nazywało się Leningrad i
wsławiło sięzwłaszcza obroną przed Niemcami w czasie II wojny światowej.
Oblężenie trwało od 8 września 1941 roku do 27 stycznia 1944 roku. Miasto nie
zostało zdobyte, ale zginął, lub umarł z głodu co drugi jego mieszkaniec.
Znowu obiadokolacja, powrót do hotelu,
wypoczynek.
W piątek po śniadaniu jedziemy do Pałacu
Zimowego. Turyści z całego świata, chyba połowa z Japonii, Korei i Chin. Pałac
zbudowano w połowie XVIII nad brzegami Newy jako rezydencję carów rosyjskich.
Obecnie Pałac Zimowy należy do zespołu Ermitażu Państwowego, który składa się z
pięciu budynków. Aby pomieścić zbiory Katarzyna II kazała zbudować nowy gmach
nazwany później Małym Ermitażem. Datą założenia Ermitażu jest rok 1764, gdy to
Katarzyna II kupiła kolekcję kupca Golzkowskiego liczącą 225 płócien znanych mistrzów
zachodnioeuropejskich. Obecnie kolekcja Ermitażu liczy ponad trzy miliony
eksponatów, w tym dzieła takich mistrzów pędzla jak Leonardo da Vinci, Michał
Anioł, Rafael, Tycjan, Rembrandt, Rubens. Jest też wspaniała kolekcja malarstwa
francuskiego. Wnętrza Pałacu Zimowego nie zachowały swego pierwotnego wyglądu z
powodu pożaru, który w 1837 roku zniszczył prawie wszystko. Tylko schody z
białego marmuru zwane Ambasadorskimi przywrócił do pierwotnego wyglądu Wasyl
Stasow. Idziemy po tych schodach, przechodzimy przez kolejne pomieszczenia i
komnaty podziwiając wspaniałe dzieła wielkich mistrzów. W Sali Pawilonowej
Małego Ermitażu oglądamy zegar nazwany „Paw”. Wykonany przez Anglika Jamesa
Coxa w 1780 roku zegar kupił dla carycy Katarzyny książęPationkin. Dopiero 12
lat później został złożony przez Kulibina, a my możemy podziwiać to dzieło,
chociaż jeszcze nie było ani razu remontowane. Oglądaliśmy też korytarze z
bocznego wejścia, którymi we wrześniu 1917 roku Czerwonogwardziści i marynarze
z Aurory wtargnęli do Pałacu Zimowego i aresztowali Rząd Tymczasowy. Byliśmy w
pomieszczeniu, gdzie ich aresztowano, później też byliśmy nad Newą zobaczyć
rdzewiejący krążownik Aurora.
Po zwiedzeniu Ermitażu jedziemy do pałacu
carycy Elżbiety i Katarzyny I, żony Piotra I w Carskim Siole. Obecny wygląd
tego miejsca powstał za rządów córki Piotra, dzięki działalności Bartolomeo
Francesca Rastrellego, który budował dla„wspólnej sławy rosyjskiej”. Przed
wejściem do pałacu dwie orkiestry dęte w strojach wojskowych z epoki caratu
przygrywają wchodzącym. Zwiedzamy przepiękne komnaty z Wielką Salą Tronowąo
powierzchni 846 metrów kwadratowych. W roku 1717 król pruski przesłał carowi
Piotrowi I bursztynowe okładziny, które stały się podstawą pięknej dekoracji
Bursztynowej Komnaty. Podczas II wojny światowej Komnata została zrabowana.
Gdzie jest oryginał do dziś nie wiadomo. Proces jej odtwarzania
trwałkilkadziesiąt lat. 31 maja 2003 roku w trzechsetną rocznicę Petersburga
uroczyście odsłonięto replikę Bursztynowej Komnaty. Trzeba podziwiać Rosjan za
to, że potrafili w oparciu o dokumentację fotograficzną tę Komnatę tak
wspaniale odtworzyć. Za Katarzyny II Karol Cameron przebudował pałacowy park o
powierzchni 100,5 hektarów, dlatego możemy dzisiaj podziwiać Agatowe Komnaty,
Zimną Łaźnie i Ogród Wiszący z Pandusem.
Jak co dzień posiłek zjadamy w
restauracji, następnie autobusem objechaliśmy Newski Prospekt, Sobór Kazański,
muzeum – mieszkanie Puszkina, Państwowe Muzeum Rosyjskie, Teatr Aleksandryjski,
Most Aniczkowski, Wracamy do hotelu. Petersburg w nocy nie śpi. Kończył się
czas tzw. białych nocy, kiedy to prawie nie ma nocnej ciemności, a miasto żyje.
Na ulicach ogromny ruch samochodów i motocykli. Sklepy otwarte w nocy, kafejki
i restauracje pracują do ostatniego klienta. Jest głośno,nawet bardzo głośno,
niektórzy nie potrafią spać.
W sobotę po śniadaniu pakujemy się i
opuszczamy nasz hotel, aby pojechać za miasto do Peterhofu. Od Piotra I tam
carowie mieszkali w lecie. W XVIII i XiX wieku powstał na około 1000 hektarach
wspaniały zespół pałacowy składający się z około trzydziestu budowli. Zwiedzamy
wspaniałe ogrody, oglądamy Kaskadę Marii„Złota Góra”, piękne złocone rzeźby -
Perseusz /Szczedrin/, Amazonka /Gordijew/, Galatea /Rachette/ i wiele innych,
dalej piękne fontanny, których jest chyba kilkadziesiąt. Zachwyca widok
Morskiego Samsonowskiego Kanału i Alei Fontann. Na bazarku przed pałacem kupuję
pamiątki i do autobusu. Opuszczamy Rosję przez obskurne, brzydkie przejście
graniczne. Po kilkuset metrach czekająEstończycy. Policjant ogląda paszporty,
potem młoda policjantka wprowadza do autokaru czarnego pieska, specjalistę od
narkotyków. I już po odprawie. Jedziemy do Tallina, by zakwaterować się w
hotelu w którym byliśmy jadąc w tamtą stronę. W niedzielę odprawiam rano Mszę
świętą w jednej z sal restauracji hotelowej. Potem jemy śniadanie i już pędzimy
przez Estonię, Łotwę do Wilna. Po drodze przystajemy pod Kirholmem, aby zrobić
zdjęcie pomnika zwycięskiej bitwy wojsk polskich nad Szwedami. Potem zwiedzamy
Rundale – barokowy pałac książąt Kurlandii i piękne pałacowe ogrody.
W hotelu w Wilnie obiadokolacja i
wypoczynek.
W poniedziałek najpierw jedziemy na
cmentarz na Rossie, założony w 1800 roku. Naśrodku mauzoleum wojskowego pod
czarną granitową płytą została pochowana matka Józefa Piłsudskiego i serce
Marszałka. Oglądamy groby wielkich Polaków, a spoczywają tu Władysław
Syrokomla, MichałRoemer, Eustachy Tyszkiewicz, Jan Kazimierz Wilczyński,
Joachim Lelewel i wielu innych. Następnie jedziemy na plac Jana Pawła II i
udajemy się do kościołaświętych Piotra i Pawła na Antokolu. Obecny kościół
wzniósł hetman MichałKazimierz Pac rozpoczynając budowę w 1668 roku według
projektu Jana Zaora. Wśrodku stiukowe zdobienia i freski Piotra Perettiego,
Giovanniego Marii Galliego. W ołtarzu obraz Franciszka Smuglewicza „Pożegnanie
św. Piotra z św. Pawłem” /1804/ Na tym ołtarzu w latach 1953 – 1989 stał
sarkofag świętego Kazimierza. Na placu przed kościołem zachęceni cenami
wykupujemy prawie wszystkie pamiątki na przykościelnym straganie. Jeszcze Góra
Trzech Krzyży z panoramą miasta. Potem przejazd i już zwiedzamy Wilno. Najpierw
Ostra Brama. Postawiona na drodze do Miednik, była jedną z pierwszych pięciu
bram wileńskich wzniesionych wraz z murami miasta w latach 1503 – 1522. W
kaplicy nad bramąmodlimy się przed obrazem Ostrobramskiej Pani. Powstanie
obrazu datuje się na początek XVII wieku. Jest wykonany w stylu renesansowym.
Srebrna szata z wykutymi różami, tulipanami, narcyzami i goździkami powstała w
XVIII wieku.
U dołu obrazu umieszczono duży srebrny
półksiężyc. W XX wieku obraz dwukrotnie koronowano koronami papieskimi, a Matce
Boskiej Ostrobramskiej nadano tytułMatki Miłosierdzia. W kaplicy przed ołtarzem
w roku 1993 modlił się Jan PawełII. Do kaplicy wiodą murowane schody,
wzniesione po prawej stronie kościoła św. Teresy w 1799 roku. Dalej kościół św.
Anny to arcydzieło późnego gotyku wzniesione w latach 1495 – 1500 przez
architekta Benedykta Rejta. Do naszych czasów świątynia ta dotrwała w prawie
niezmienionej formie.
Warto też zobaczyć pomnik Adama
Mickiewicza. Bazylika Archikatedralna stanęła w miejscu dawnego kultu
pogańskiego. Pierwszą katedrę po przyjęciu chrztu w 1251 roku zbudował książę
Mendog. W czasie ponownego chrztu Litwy w roku 1387 król Władysław Jagiełło
wzniósł nową świątynię, którą po pożarze w 1419 roku odbudował książę Witold. W
gotyckiej katedrze odbywały się uroczyste koronacje wielkich książąt litewskich
– od Witolda do Zygmunta Augusta. Kościół św. Ducha uchodzi za jeden z
najokazalszych zabytków w Wilnie. Początek sięga czasów Giedymina. W 1501 roku
Aleksander Jagiellończyk przekazał świątynię zakonowi dominikańskiemu. W latach
1679 – 1688 rozbudowano świątynię . Obecnie służy katolickiej wspólnocie
wileńskich Polaków. Nie można mylić tego kościoła z cerkwią Świętego Ducha, która
istnieje od 1567 roku. W latach 1749 – 1753 Jan Krzysztof Globitz przebudował
cerkiew i ozdobił w stylu rokokowym. To jedyna na Litwie cerkiew zbudowana w
stylu tzw. wileńskiego baroku.
Za pałacem filharmonii wznosi się brama
klasztoru bazylianów, zabytek architektury późnego baroku /Glaubitz/. Zdobi ją
kompozycja ku czci Trójcy Świętej. Na dziedzińcu stoi kościół mający cech
gotyku, baroku i stylu rosyjsko –bizantyjskiego. Stojącą tu dzisiaj świątynię
ufundował Konstanty Ostrogski jako cerkiew prawosławną. W latach 1608 – 1827
kościół i klasztor należały do unickiego zakonu bazylianów, później przejęli
świątynię prawosławni, a ostatnio znowu unici.
W początku XIX wieku w południowej części
klasztoru urządzono więzienie.
W latach 1823 – 1824 osadzono tam
uczestników procesu filomatów i filaretów, w tym Adama Mickiewicza i Ignacego
Domeykę. Tu oglądamy „celę Konrada” z III części Dziadów, którą ustalił w
latach dwudziestych ubiegłego wieku Juliusz Kłos. Znajduje się tu tablica
pamiątkowa z łacińską inskrypcją z Dziadów „Bogu Najlepszemu, Największemu,
Gustaw zmarł tu 1823 1 listopada. Tu narodził sięKonrad 1823 1 listopada”.
Zwiedzamy też zabudowania Uniwersytetu
Wileńskiego, który zaczął się kształtować w 1568 roku, kiedy to biskup Walerian
Protasewicz zakupił dwukondygnacyjny gotycki budynek na kolegium jezuickie.
Zwiedzamy Dziedziniec Wielki /Piotra Skargi/ ukształtowaną w I połowie XVII
wieku. Z trzech stron otoczony arkadami, od wschodniej strony zamknięty
barokową fasadą kościoła św. Jana. Splotły się tu trzy style: manieryzmu
renesansowego, baroku i klasycyzmu. Na fasadzie kościołaśw. Jana umieszczono
pamiątkowe tablice poświęcone pierwszym rektorom –Piotrowi Skardze i Jakubowi
Wujkowi. W zachodniej części dziedzińca urządzono przejście na Dziedziniec
Obserwatorium /Poczobutta/, po stronie północnej schody na Dziedziniec
Sarbiewskiego. Na drugiej kondygnacji ściany północnej i zachodniej w latach
1977 – 1979, oraz w roku 1995 odsłonięto XVIII freski przedstawiające biskupa
Waleriana Protasewicza, hetmana Jana Karola Chodkiewicza, królów Augusta III i
Stanisława Augusta Poniatowskiego. Nie wchodzimy już na Dziedziniec
Obserwatorium i Dziedziniec Biblioteczny, lecz wracamy do hotelu na bankiet.
Była kolacja, a po niej zabawa z muzyką na żywo do godziny 22.00. Nogi przy
muzyce same rwały się do tańca, a bankiet zakończyliśmy chóralnym odśpiewaniem
piosenki „bo wszyscy Polacy to jedna rodzina”. Zaśpiewaliśmy jeszcze naszym
muzykantom „Ojcowski dom” i tak zakończyliśmy dzień i nasz pobyt w Wilnie.
We wtorek po śniadaniu spakowaliśmy nasze
bagaże i pojechaliśmy do ośrodka kultury karaimskiej w Trokach, miasta
położonego 28 km. od Wilna. Po przeniesieniu w 1323 roku stolicy do Wilna było
jaszcze długo rezydencją książąt litewskich. Szczyt rozwoju Trok przypada na XV
wiek. Patronem miasta jest św. Jan Nepomucen /kapliczka u zbiegu ulic Karaimg i
Vytauto/. Idąc ulicą mijamy domy i świątynięKaraimów, których sprowadził książę
litewski Witold, aby byli jego strażą, bo Litwinom nie ufał.
Na jeziorze Galve zwiedzamy zamek księcia
Witolda, zbudowany na przełomie XIV i XV wieku. Składa się z zamku książęcego
otoczonego murem obronnym, oraz przedzamcza oddzielonego od zamku głęboką fosą.
Następnie jedziemy do Kowna. Zwiedzanie zaczynamy od franciszkańskiego kościoła
św. Jerzego, którego początki sięgają przełomu XV i XVI wieku. Potem idąc
wzdłuż murów zamkowych dochodzimy do Niemna, idąc zaś dalej stajemy przy
pomniku Jana Pawła II, którym Naród i władze Litwy uczciły Ojca Świętego po
jego pielgrzymce do swojego kraju. Potem idziemy w stronę domu arcybiskupa /tam
mieszkał Jan Paweł II w czasie pielgrzymki na Litwę/ i seminarium duchownego,
które chociaż szykanowane w okresie sowieckim wykształciło 450 litewskich
kapłanów. Dochodzimy do centrum zwiedzając kościół świętych Piotra i Pawła,
oglądamy rynek i ratusz. Niektórzy idą jeszcze do sklepu kupić do domu sękacz
litewski. Tak kończymy naszą podróż,by jadąc w stronę Polski przez Augustów,
Suwałki i Warszawę w środę nad ranem być już w Chybiu. Jest jeszcze noc i
bardzo cicho, a my dziękujemy Panu Bogu za to cośmy widzieli i co dane nam było
przez te dni przeżyć.
ks. Benedykt Fojcik
|